Marie Brocart - Let Your Beauty Shine

Jak przygotować ciało na ciepłe miesiące? Letnia pielęgnacja!

0
28.jpg

Kiedy tylko zobaczymy pierwsze promienie słońca, od razu mamy ochotę zrzucić ciężkie swetry! Pod wieloma warstwami nasza skóra nieraz się pociła, ale i przesuszała przez ciągłe ocieranie materiałem oraz zmiany temperatur. W ciepłe miesiące część tych problemów znika, ale pojawia się parę nowych, którymi warto się zainteresować.

Czymś, na co zimą możemy nie zwracać tak bacznej uwagi, są stopy. Gdy jednak już chcemy przeskoczyć w sandałki, stopy mogą nie być w kondycji, jaką zechcemy pokazać. Z problemem rogowacenia możemy radzić sobie na kilka sposobów. Jednym z nich są pumeksy, tarki i frezarki do stóp, jednak ich stosowanie bywa zdradliwe, bo jeśli zetrzemy za dużo, uszkodzimy skórę i ta szybko wróci do stanu sprzed zabiegu. Znacznie lepszą opcję stanowią kremy z 10-30% mocznika, który zmiękcza twardy naskórek. Regularne wieczorne stosowanie da nam efekt miękkich stóp.

Po założeniu krótkich spodenek lub sukienki na światło dzienne wychodzi też kolejny kłopot - cellulit. To kwestia głównie estetyczna, choć rozwinięte stadia bywają bolesne. Jeśli estetycznie Ci on nie przeszkadza, to nie ma się czym martwić, ale gdybyś chciała ujędrnić objęty nim obszar i poprawić wygląd skóry, pomocną opcją są peelingi, masaże produktami z kofeiną, czy bluszczem w składzie, a także szczotkowanie. Szczotkowanie pobudza krążenie, pomaga ograniczyć zastoje limfy oraz lepiej odżywić komórki, co przekłada się na zwiększenie elastyczności i jakości naskórka.

Szczotkowanie najlepiej wykonywać przed kąpielą, zaczynając od stóp i idąc w górę ku sercu. Szczotkę należy dobrać do wrażliwości swojej skóry, a w przypadku skłonności do rozszerzania naczynek, wybrać najdelikatniejsze włosie i zachować ostrożność, by nie spowodować powstania pajączków. Po kąpieli natomiast dobrze jest jeszcze wmasować ulubiony produkt.

Skóra na ciele po zimie może być nadal przesuszona, więc cały czas najlepiej jest pamiętać o balsamowaniu. Cięższe masła można wymienić na balsamy lub mleczka, zależnie od potrzeb i stosować tak często, jak wymaga stopień przesuszenia. Gorące i długie kąpiele mogą ten problem pogłębiać, zatem ich skrócenie lub obniżenie temperatury wody zrobi różnicę.

Być może Cię to zaskoczy, ale odsłonięcie ciała, a nawet balsamowanie, czasem nie załatwia sprawy! Opalanie lub aktywne spędzanie dużych ilości czasu na słońcu powoduje pogrubienie naskórka w reakcji obronnej skóry na UV. Pogrubiona i wysuszana promieniowaniem skóra zaczyna się łuszczyć. Pomocne będzie oczywiście aplikowanie balsamów po kąpieli, złuszczające peelingi, ale przede wszystkim stosowanie kremów z filtrem.

Wiele z nas lubi efekt opalonej skóry, ale samo opalanie jest bardzo niezdrową przyjemnością. Niewielkie dawki słońca co prawda powodują produkcję witaminy D i poprawę humoru, ale prowadzą do przebarwień, oparzeń, rozkładu kolagenu budującego skórę, jej szybszego starzenia, a nawet nowotworów. Zdecydowanie dobrze jest się zaopatrzyć w krem z SPF i smarować nim ciało przed wyjściem, ale także pamiętać o kapeluszu, czy okularach przeciwsłonecznych.

Co w przypadku, gdyby opalanie nie wyszło i skóra została poparzona, czerwona i piekąca? Najlepiej do tego nie dopuścić, ale gdy już się stanie, ratunkiem są kosmetyki zawierające kojący pantenol przyspieszający gojenie, przeciwzapalną alantoinę lub aloes. Często takie produkty działają również chłodząco, więc przynoszą ulgę rozgrzanej skórze. Przy braku takich kosmetyków można się ratować domowymi zapasami, jak chłodny jogurt naturalny zawierający przeciwzapalny kwas mlekowy i redukujące rumień probiotyki.

Znacznie zdrowszą alternatywą opalania jest skorzystanie z samoopalacza. Podczas gdy naturalnie zabarwienie skóry powstaje jako reakcja obronna na działanie promieni słonecznych, by chronić nasze komórki przed uszkodzeniami, działanie samoopalacza jest bardziej powierzchowne. Zawarte w nim substancje reagują z białkami naskórka i po kilku godzinach tworzą kolor opalenizny.

=> Jak dokładnie powstaje opalenizna? Przeczytaj wpis o melanogenezie, by dowiedzieć się więcej TUTAJ.

Jego natężenie zależy od użytej substancji, ale też partii ciała - w miejscach, gdzie naskórek jest grubszy, jak na kolanach, łokciach, czy wierzchach stóp, kolor staje się intensywniejszy. By taki efekt zminimalizować, warto dzień wcześniej wykonać peeling całego ciała oraz użyć nawilżającego balsamu, a samoopalacz aplikować gąbką lub rękawicą, by uniknąć zabarwienia dłoni i równo rozłożyć kosmetyk.

Zamiast tradycyjnego samoopalacza możesz wykorzystać nasz olejek lub masło do ciała z kompleksem Tan Oleobooster®, który bazuje na oleju sezamowym i tamanu oraz tyrozynie, czyli prekursorze melaniny zabarwiającej skórę. Dzięki niemu kosmetyki z serii Solari przyspieszają powstanie opalenizny bez wystawiania się na promieniowanie słoneczne oraz pozwalają utrzymać dłużej ładny koloryt po ewentualnym opalaniu. Są też świetnym dodatkiem rozświetlającym skórę i ją pielęgnującym dzięki zawartości odżywczego oleju z pestek malin, rokitnika, masła shea i kakaowego oraz nawilżającego mocznika.

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl